Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, nadal nie siedzi. Skandale, nagrania, oskarżenia o nepotyzm, kolejne majątkowe niespodzianki – to wszystko są poważne oskarżenia, w tym najpoważniejsze – utrata 1,6 mld zł przez Orlen.
Obajtek zbudował swoją karierę, lawirując pomiędzy politycznymi układami, które wywindowały go z poziomu wójta Pcimia do jednego z najważniejszych stanowisk w Polsce. Czy sam Orlen tego chciał?
Teraz jest to już wizerunek osoby skompromitowanej i oskarżanej o najcięższe przestępstwa przeciwko Polsce. Czemu więc nie siedzi?
Prawdziwe pytanie brzmi: kto chroni Obajtka?
Fakty są takie, że ani prokuratura, ani inne instytucje kontrolne nie spieszą się z jakimkolwiek działaniem wobec niego.
Wokół Obajtka działało dużo postaci ze służb. I dzisiaj działają na rzecz ochrony upadłego prezesa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz